Sunday, February 25, 2007

Noon o wydawaniu muzyki.

Wczoraj wieczorem sięgnąłem na półkę z płytami i postanowiłem odgrzać "Bleak Output" Noon'a, którego nie słuchałem dobre pół roku. Zacząłem przeglądać książeczkę w środku i przypomniałem sobie pewną wypowiedz Noon'a w tejże książeczce zawartą. Postanowiłem się nią (tą wypowiedzią) podzielić bo jest chyba dosyć ciekawa.

"(...) Koszt oryginalnej polskiej płyty zbliżył się do tego rodzaju wydatków co: bilet do kina i popcorn, "duży talerz" z kebabem czy też 5 litrów benzyny. Mówi się, że muzyka nie jest towarem pierwszej potrzeby. Jeśli w ogóle jest towarem to na pewno nie pierwszej potrzeby, natomiast czemu tyle właśnie kosztuje? Praktycznie żadna obniżka cen płyt w Polsce nie spowodowała wzrostu ich sprzedaży, hamowała tylko spadek. To już nudne pisać kolejny raz o piractwie, natomiast smutne jest aktualnie to, że szacunek do muzyki i płyt praktycznie sięga dna. Utwory jako dzwonki do telefonu, utwory wrzucane na przypadkowe składanki... byle tylko muzykę spieniężyć. Nie rozumiem sprzedawania muzyki do gazet, nie rozumiem rozgłośni radiowych, które w większości grają te same odmóżdżające utwory. Pewnie sami zastanawiacie się słuchając 30sty raz tego samego kawałka w radiu, że może "nie jest taki zły?". Muzyka jest tania, muzyka jest masowa, a o gustach się nie dyskutuje bo trzeba gust mieć. Najtrudniej zrozumieć mi mentalność, że trzeba być popularnym, żeby tworzyć lub wydawać muzykę. Bo tak na prawdę już od dłuższego czasu rzadko kto sprzedaje muzykę. Robi się to w pakiecie, przy okazji : nowego partnera życiowego, ciąży, walki z jakimś uzależnieniem (wygranej bądź przegranej) lub co genialne w swej prostocie przy okazji reklamy czegoś... towarzystwa ubezpieczeniowego, wody mineralnej, butów. Nie jestem wrogiem komercyjnego podejścia do muzyki czy tworzenia. Nie zawsze przecież szlachetna motywacja prowadzi do dzieła sztuki, a często sztuka jest właśnie efektem tworzenia z przyczyn dość przyziemnych. Odnoszę po prostu wrażenie, że polskie rozumienie komercji jest żenujące, co tym bardziej potwierdza odżegnywanie się od tego terminu nawet najtandetniejszych rodzimych wykonawców. To ta delikatna różnica, która sprawia, że z dwóch różnych powodów płaczemy na filmach z Jimem Carreyem i Czarkiem Pazurą. Rynek, również poprzez ignorancje odbiorców, doprowadził do utożsamienia słowa muzyka ze słowem towar. Zachodnie dojrzałe rynki rozwijały się dwutorowo. Nasza fonografia nie poradziła sobie ani z wykształceniem profesjonalnego rynku mainstreamowego (gratuluje Panu Krawczykowi) ani z rynkiem undergroundowym na jakimkolwiek poziomie. Tworzenie autorskiej muzyki jest moją potrzebą. jej wydawanie jest hobby moim i Tytusa. Ostatnio trudno mi znaleźć miejsce dla tego hobby. Reasumując te frustracje chciałem zaznaczyć jedną rzecz. Wydawanie muzyki to również sztuka. Sztuka dzielenia się nią. Muzyka instrumentalna, którą tworzę to efekt bardzo osobistej pracy. Nie chcę się nią dzielić z byle kim. Nie jest mi wszystko jedno bo nie chce jej nikomu wcisnąć, to podważałoby jej wartość.(...)

Noon"

No właśnie jakie jest podejście do muzyki w dzisiejszych czasach? Takie jak opisał Noon? Myślę, że tak bo gdyby było inaczej nie tworzone by były rankingi sprzedaży płyt, listy najczęściej słuchanych utworów itd. Na szczęście są muzycy, wytwórnie, które podchodzą do tego inaczej. Oczywiście ważne jest to żeby sprzedać swoją pracę ale nie za wszelką cenę, nie w byle jakiej postaci, byle gdzie i byle komu. Jak coś ma trafić do odbiorcy to nawet jeżeli będzie najbardziej undergroundowe i nie reklamowane to i tak trafi. Ważne żeby ten ktoś zapłacił za to. Bo artysta przecież też musi z czegoś żyć;)

Edit: Boże co ja napisałem, po co to napisałem? Ech ale niech już zostanie tutaj. Poczytajcie i pośmiejcie się ze mnie.

2 comments:

Yom said...

uhaha, pośmialiśmy się z ciebie i z niuńka (nie znam gościa, ale zakładam że sierot, khy khy)

Tak narawdę to nie wiem o co choco. Rozumiem że jest źle, ale nie wiem dlaczego ;) A poza tym mam wyłączność na narzekanie :P

Medical Tourism Malaysia said...

Nice to know.